ad

7.06.2011


Labels: ,

Takie rzeczy już nie w Erze



Jak wszyscy już chyba doskonale wiedzą T-mobile oficjalnie zastąpił markę Era. Akcja rebrandingowa planowana była od dawna i wszyscy z niecierpliwością czekali na jej efekty. Cóż, 5 czerwca mamy już za sobą, więc czas pokusić się o kilka słów na ten temat.


Zastąpienie marki lokalnego operatora przez tę rozpoznawalną na rynku międzynarodowym to w Polsce nie nowość. 19 września 2005 roku taką operację przeprowadziła Polska Telefonia Komórkowa, czyli operator sieci Idea, która zmieniła się w Orange. Akcja poprzedzona była rozbudowaną kampanią informacyjno-wizerunkową, której kulminacją był koncert Stinga w Warszawie przygotowany dla klientów sieci.

Akcję rebrandingu marki ilustrował spot reklamowy, emitowany często i gęsto we wszystkich stacjach telewizyjnych. Mimo upływu lat nie stracił on jednak na wartości i oglądany dziś nadal wzbudza pozytywne emocje i skojarzenia z marką.



Kampania ta spełniała jeden z podstawowych warunków – rozwiewała wątpliwości klientów Idei, którzy ze sporą rezerwą podchodzili do faktu rozstania się ze swoją marką. Przekaz był jasny – w Orange czeka cię jasna przyszłość.

Jak na tym tle prezentuje się Era/T-mobile?

Co do wszechobecności komunikatów marketingowo reklamowych nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Zainwestowano w billboardy, spoty telewizyjne, reklamy prasowe etc. Kluczowego dnia nawet Gazeta Wyborcza zmieniła kolor różowy.


Kampania zainaugurowana została, krótkim spotem będącym zwiastunem całej akcji.


Jego kontynuacją był spot wyjaśniający, co kryje się pod planszą.


To była jednak tylko rozgrzewka. Prawdziwą gwiazdą, która miała przydać blasku prowadzonej kampanii, został bowiem wybrany świetny polski aktor – Jan Nowicki, znany ostatnio ze swojej krucjaty przeciwko osobom grającym w polskich telenowelach, których według niego nie powinno nazywać się aktorami. Walka z drętwym aktorstwem, plastikowymi postaciami i nudnymi scenami odgrywanymi ku uciesze widzów była dla niego niezwykle ważna.

Tym większe nadzieje wzbudziła więc zapowiedź reklamy z jego udziałem. Oto ona:


Niestety, wyszło zbyt pretensjonalnie i sztucznie. Przez większą część czasu nie do końca wiadomo, czy jest to zwiastun filmu z jego udziałem, czy np. reklama ubezpieczeń na życie ;) Jest zdecydowanie za długa i nie owijając w bawełnę – dość nudna. W dodatku dopiero na samym jej końcu widz dowiaduje się, czego tak naprawdę dotyczy. I co najważniejsze – nie został podany żaden, ale to absolutnie żaden powód zmiany wody w wino, przepraszam Ery w T-mobile.

Fakt zostania jednym ze 129 milionów klientów operatora jest chyba mniej obiecujący niż dotychczasowy świetny slogan Ery, który wszedł już do życia codziennego. Mowa oczywiście o słynnym „Takie rzeczy tylko w Erze”.


Tutaj otrzymywało się komunikat o byciu kimś wyjątkowym, bycia częścią czegoś specjalnego, czego nigdzie indziej nie można doświadczyć. A tak? Zostały jedynie „Chwile, które łączą”. Niby dużo, a jednak oczekiwania były znacznie większe.

0 comments:

Prześlij komentarz