ad

5.03.2011


Labels:

No logo, no problem


Nie szata zdobi człowieka. W kwestii relacji międzyludzkich chcemy wierzyć w prawdziwość tego powiedzenia. Świadomość, że prawdziwa wartość ukryta jest wewnątrz człowieka, znacznie poprawia nasze mniemanie zarówno o otaczających nas osobach, jak i świecie jako takim. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku produktów, które kupujemy. Często zdarza się, że obudowa, odpowiednia metka, właściwe logo jest czynnikiem decydującym o wartości danej rzeczy. W myśl tej zasady producenci prześcigają się w projektowaniu i dostarczaniu coraz efektowniejszych opakowań, które mają przyciągać nowych klientów. Ślepe podążanie tą drogą może jednak prowadzić do kuriozalnych efektów.


Kilka dni temu (2 marca) miała miejsce premiera nowego produktu firmy Apple. Długo oczekiwane dziecko Steve’a Jobs’a, czyli iPad 2 został pokazany światu. I co wstrzymujący oddech świat ujrzał? Czym został powalony na kolana? Otóż nie tym, że nowy tablet ma nieco lepszą konfigurację, „fajniej” wygląda, czy jest trochę lżejszy od poprzednika. Największą nowością okazało się całkiem sprytna nakładka, która w zależności od potrzeb może stać się również ułatwiającą pracę podstawką pod urządzenie.




Czy aby jednak na pewno tego oczekiwano od Apple? Czy opakowanie ma być tym zapowiadanym przełomem?

Oceniając w kategoriach innowacyjności zwycięstwo należałoby przyznać raczej producentowi żywności Del Monte. Ich propozycję można określić jako ambitną próbę poprawienia Matki Natury, próbę odkrycia Ameryki i wynalezienia koła w jednym. Otóż postanowiono sprzedawać banany…w plastikowych opakowaniach!



Na tym jednak nie koniec. Dyrektor zarządzający brytyjskiego oddziału firmy James Harvey przedstawił tę ideę jako wyjątkowo przyjazną środowisku! Specjaliści z Del Monte wyliczyli bowiem, że dzięki opakowaniom zmniejszy się częstotliwość dostaw do sklepów. Poza tym same opakowania będą mogły być poddane recyklingowi, a to w efekcie zmniejszy tzw. ślad ekologiczny (czyli sumę emisji gazów cieplarnianych) firmy. 

Nawet jeśli okaże się to prawdą, trudno chyba będzie przekonać konsumentów do tego, że owoc zapakowany w folię jest bardziej przyjazny środowisku. Karkołomne zadanie czeka specjalistów od marketingu firmy, które można określić jako polecenie przejścia samych siebie.

Już chyba łatwiej sprzedać whisky w puszce. Zresztą już podjęto taką próbę – firma Scottish Spirts wprowadziła właśnie takie opakowania na rynek południowo amerykański.



Czy to już o krok za daleko? Ja pamiętam oranżadę w foliowych woreczkach, której smak nie był łagodnie rzecz ujmując rewelacyjny. Jej zaletą była jedynie cena. W przypadku tej whisky jest chyba podobnie.

Źródła zdjęć: lula.pl, unconsumption.tumblr.com

2 comments:

Anonimowy pisze...

ciekawe, czy opcja z whiskey w puszce rzeczywiście się przyjęła i jeśli tak to jak można byłoby określić grupę docelową

Maku on 7 marca 2011 18:19 pisze...

to opakowanie zostało wprowadzone na początku stycznia, więc na ocenę trzeba będzie jeszcze poczekać.

Prześlij komentarz